Witam na moim Blogu . Tutaj będę wrzucać opowiadania z udziałem zespołu "One Direction" . Proszę zostaw komentarz !:)

wtorek, 28 lutego 2012

Rozdział 25

Nie mogę w to uwierzyć Harry zerwał Z Bellą , ciekawe czy z mojego powodu , no przecież oczywiście że z mojego . Całe dnie chodzę w skowronkach , nawet Marko do mnie nie wydzwania i nie nawiedza mnie po nocach jak to się czasem zdarzało . Wszystko wracało do normy jak dobrze . Wstałam przed 12 wyciągnęłam z szafy czarne leginsy , bluzkę tunikę z Myszką Micky a na to założyłam bejsbolówkę .Nie chciało mi się myć włosów , więc związałam je w koński ogon , przemyłam twarz zimną wodą na przebudzenie i nałożyłam na nią delikatny makijaż . Zaczęłam sprzątać swój pokój przy muzyce "Ai se eu tu pedo" innych już ona wkurza , ale mnie się nigdy nie znudzi . Tańczyłam taniec do piosenki i od razu śpiewałam . Poczułam głód , wyłączyłam sprzęt i skierowałam się schodami w dół , na moje nieszczęście spadłam ze schodów. Trzask był taki jakby słoń spadał .
- Nic Ci nie jest ? - natychmiast zareagowała mama
- Chyba nie , tylko troszkę się poobijałam - odpowiedziałam i zaczęłam zbierać się z ziemi.
- Mogłam Cię uprzedzić że myję podłogi - powiedziała
- Prościej będzie jak postawisz tabliczkę z napisem "Uwaga śliska podłoga" - odparłam i poszłam do kuchni . Stanęłam na skórce od banana i znowu się przewróciłam .
- Co tutaj robi ta skórka ?- Zapytałam patrząc na mamę
- Zostawiłaś ją wczoraj i nie wyrzuciłaś -odparła mama przez śmiech . Faktycznie po wczorajszych zakupach zjadłam banana i rzuciłam skórkę do kosza , a raczej chciałam żeby tam wpadła leżała ona na białych kafelkach i sądziłam że wyrzuci ją mama . Ponownie wstałam z podłogi , tym razem stanęłam na jednej nodze bo druga strasznie mnie bolała .
- Chyba skręciłam  kostkę - powiedziałam z bólem na twarzy .
- A ja jestem w ciąży - powiedziała mama .
- Ale ja mówię na serio - odpowiedziałam jej ze złością . Mocno ścisnęła moją stopę a ja zaczęłam drzeć się jakby ktoś obdzierał mnie ze skóry . Po moim małym przedstawieniu mama mi uwierzyła i zawiozła mnie do szpitala , gdzie oczywiście nikt nie chciał mi pomóc bo twierdzili , że mają ważniejsze przypadki do leczenia a nikogo oprócz mnie tam nie było . W środku cała się gotowałam po mojej mamie też można było to zauważyć , podeszła do jakiegoś lekarza i nakrzyczała na niego , że co to jest za szpital w którym nie chcą pomóc , wrzeszczała też że gdzieś ich pozwie . Przestraszony lekarz zabrał mnie do gabinetu , tam się położyłam a on zaczął macać moją stopę . Krzyczałam jak głupia , a ten mnie uspokajał , fajnie ciekawe jakby on się zachowywał , gdyby za dwa dni miał iść na urodziny swojego przyjaciela . Nawet miły lekarz zrobił mi prześwietlenie i poinformował mnie że to nie jest skręcenie , ale cały dzień będę musiała oszczędzać nogę , bo jest dość mocno stłuczona . Jeszcze tylko muszę poczekać aż pielęgniarka obwinie mi chorą stopę bandażem i będę mogła wrócić do domu . W końcu będę mogła zjeść moje wymarzone śniadanie a raczej obiad bo jest już po 14 .  Od szpitala dostałam kule na dwa dni , weszłam do domu usiadłam na wygodnym fotelu i dawałam polecenia mojej kochanej mamie , która nie miała wyboru i musiała spełniać każde moje życzenie .
- Mamo kiedy ten obiad ? - krzyknęłam tak by moja rodzicielka mnie usłyszała
- Zaraz skarbie - odpowiedziała
- To szybko bo ja tu umieram z głodu - zaczęłam jęczeć . Po nie całych 10 minutach , dostałam swój obiadek rybę z frytkami i surówką , jadłam tak że uszy mi się trzęsły . Napełniłam swój brzuch podziękowałam mamie i wzięłam się za oglądanie telewizji. Usłyszałam cichy dźwięk mojego dzwonka który dobiegał z mojego pokoju . Grzecznie poprosiłam mamę o przyniesienie mi telefonu i tak też zrobiła . Spojrzałam na wyświetlacz 9 nie odebranych połączeń kilka było od Carolyn i Nialla . Ciekawe co takiego pilnego chcą mi przekazać , na śmierć zapomniałam dzisiaj mieliśmy się wszyscy spotkać i pojechać po rzeczy potrzebne na imprezę Liama . Wybrałam numer Carolyn i po dwóch sygnałach odebrała .
- Pamiętasz o naszym spotkaniu ? -Zapytała ze śmiechem
- Pamiętam ,ale nie mogę iść - odpowiedziałam
- Co jak to chyba nie idzesz nigdzie z tym Marko - zaczęła dopytywać
- Ni nigdzie z nim nie idę , ale mocno stłukłam sobie kostkę i lekarz zabronił mi dzisiaj jej nadwyrężać - powiedziałam i kręciłam włosami .
- Ty fajtłapo - powiedziała - nasza kochana brunetka skręciła sobie kostkę i nigdzie nie może iść - usłyszałam jak mówiła zapewne do przyjaciół
- Poprawka stłukłam a nie skręciła - poprawiłam ją
- A co za różnica - odpowiedziała i zaczęłyśmy się śmiać sama nie wiem z czego ale nie mogłam powstrzymać śmiechu . Chwilę jeszcze porozmawiałyśmy a potem się rozłączyłam . Telewizja tak mnie przynudzała , że zasnęłam .

Otworzyłam powoli oczy i zorientowałam się , że leżę na fotelu . Poruszałam powoli stopą nie bolała , jest dobrze . Chwyciłąm stojące obok kule i wstałam . W domu panowała cisza , pewnie mama była w pracy , nie myliłam się na lodówce jak zwykle wisiała kartka a na niej "Olu jestem w pracy nie wiem kiedy będę zadzwoniłam po twojego przyjaciela ma przyjść zaopiekować się tobą w południe" . Ciekawa jestem kto ma do mnie przyjść . Usłyszałam dzwonek do drzwi i pomaszerowałam o kulach otworzyłam je i ujrzałam Harrego.
- Vas happenin girl ?- wyszczerzył się loczek.
- Jakoś Zaynowi lepiej to wychodzi - odparłam i wpuściłam go do środka . Weszliśmy w głąb , ja usiadłam na kanapie a loczek obok mnie .
-Czyli to moja mama do Cibie dzwoniła ?- Zapytałam
- Tak , a że nie miałem nic do roboty to przyszedłem zaopiekować się moją przyjaciółką - odpowiedział z uśmiechem .
- To może masz ochotę na coś do jedzenia ?- Zapytał po krótkiej ciszy
- O tak - odpowiedziałam i dodałam- ty zrobisz nam coś do jedzenia a ja przez ten czas pójdę się przebrać i umyć . Wzięłam kule i zaczęłam dreptać w stronę schodów do góry , a loczek poszedł do kuchni . Stanęłam przed schodami i nie wiedziałam jak mam tam wejść . Zawołałam loczka i poprosiłam aby mi pomógł przełożył mnie przez ramię , a w lewej ręce trzymał moje kule . Weszliśmy na górę postawił mnie i wrócił do swojego miejsca pracy. Otworzyłam szafę i wyjęłam z niej czarne spodnie które podwinęłam do kostki , bluzkę na ramiączkach w kolorze siwym i do tego naszyjnik . Umyłam się i delikatnie umalowałam . Byłam już gotowa usiadłam na pierwszym schodzie w ręku trzymając kule , zaczęłam się zsuwać po schodach i tak dotarłam na sam dół . Weszłam do kuchni i poczułam nieziemskie zapachy . Usiadłam przy stole a po chwili loczek w czapce kuchara położył danie na stole i usiadł .
- Takos - powiedziałam i oblizałam się po ustach .
- Smacznego - powiedział Harry i wzięliśmy się za jedzenia , oczywiście się wybrudziłam . Wytarłam brudne miejsca serwetką i spoglądałam na sprzątającego Harrego , który po chwili znalazł się obok mnie i opowiadał o wczorajszych przygotowaniach do imprezy .
Pod wieczór przyszła do mnie Carolyn siedziałyśmy w salonie oglądając jakąś komedie . Z powodu że była 23.24 Caro została u mnie na noc . Cały czas się śmiałyśmy i rozmawiałyśmy . Nie wiem jak my jutro wstaniemy  i przygotujemy się na imprezę . Była 5 nad ranek kiedy udało się nam zasnąć , a potem obudził nas dźwięk dzwonka . Staszczyłam się z łózka i spojrzałam na nadal śpiącą przyjaciółkę , dosyć tego dobrego pomyślałam i przystawiłam jej do ucha telefon który wydawał śmieszne dźwięki . Zerwała się z łóżka i spojrzała na mnie morderczym wzrokiem . Noga już mnie nie bolała mogłam normalnie chodzić . Carolyn poszła na dół zrobić nam śniadanie , a ja w tym czasie udałam się pod dość długi prysznic . Założyłam na siebie stare dresy a mokre włosy zawinęłam w ręcznik . Zeszłam na dół i zamieniłyśmy się z Caro ja jadłam a ona poszła się kąpać .  Do imprezy pozostały 4 godziny , wysuszyłam naturalnie włosy , ucieszyłam się bo ułożyły się w delikatne loki . Ubrałam kremową sukienkę do kolan , czarne szpilki na platformie do tego trochę biżuterii odpowiedni makijaż i już byłam gotowa , podobnie było z Caro , ona ubrała się w małą czarną i czarne szpilki . Pod mój dom podjechał Louis wsiadłyśmy do auta i przywitałyśmy się ze wszystkimi . Podjechaliśmy pod gejowski club i weszliśmy do środka gości jeszcze nie było wszyscy wtajemniczyli mnie w ich tajemny plan .
Club był całkowicie zapełniony , znaleźli się tam przyjaciele , rodzina a nawet załapało się kilku fanów . Liam miał się zaraz zjawić z Danielle .
- Wszystkiego Najlepszego - krzyknęli wszyscy jednocześnie kiedy nasz solenizant się pojawił .
- Dziękuję - krzyknął najgłośniej jak mógł . Impreza się zaczęła wszyscy bawili się doskonale , piłam kieliszek po kieliszku przy tym towarzyszyli mi Zayn , Caro , Harry i Niall . Początek imprezy , a ja już piana    loczek zaprosił mnie do tańca , tańczyłam z nim jak szalona , kilka razy zaliczyłam upadek tak samo jak on . Na środek sali wyjechał wielki tort ze świeczkami . Liam z miną małego zadowolonego chłopca wyszedł na środek , wszyscy zaśpiewaliśmy mu "Happy Birthday" a solenizant zdmuchnął wszystkie 19 świeczek . Po chwili tort się otworzył i ze środka wyskoczył jakiś koleś , ubrany był w kostium "chudego" z Toy Story . Podszedł do uradowanego Liama i zaczął robić mu i wszystkim striptiz .
- Wszystkiego najlepszego - powiedziała Danielle i namiętnie pocałowała Liama w usta .
- To twoja sprawka ?- zapytał śmiejąc się
- Nie tylko , pomogło mi jeszcze 7 wspaniałych osób - odpowiedziała i zaczęliśmy się szczerzyć jak głupi .
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy pić wódkę , dołączył się do nas striptizer Liama . Po chwili wszyscy się rozeszli i zostałam ja sama , nie wiedząc co zrobić wyszłam przed club się przewietrzyć . Na dworze było tak ciepło , a w pobliżu znajdował się nie wielki park , postanowiłam się tam przejść . Ściągnęłam szpilki z nóg i trzymałam je w rękach . Doszłam do parku usiadłam na ławce i swobodnie wyprostowałam nogi .
Poczułam jak ktoś obejmuje mnie ramieniem myślałam że to Harry obróciła głowę w stronę obejmującej mnie osoby i zobaczyłam Marko . Odsunęłam się od niego i patrzyłam na niego ze złością .
- Czego chcesz ? - zapytałam
- Może masz ochotę na trochę proszku - powiedział pokazując mi woreczek . Wzięłam go do ręki i wyrzuciłam do kosza , wkurzony Marko podszedł do mnie i mocno uderzył w policzek , a potem rzucił się w poszukiwaniu swojego skarbu . Stałam i trzymałam się za policzek , jak on mógł .Dosyć tego nie pozwolę sobie na takie traktowanie . Podeszłam do grzebiącego w śmieciach Marko i uderzyłam go w głowę , ten się odwrócił i zaczął mnie gonić , przerażona zaczęłam uciekać , znalazłam się w w nieznanych mi uliczkach , wyglądały one tak samo jak w moim śnie . Byłam przerażona w oddali zobaczyłam leżące na ziemi stare kartony . Zaczęłam uciekać z tego miejsca . Poczułam jak ktoś mnie łapie , był to nie kto inny jak Marko . Próbowałam sięmu wyrwać ,ale nie potrafiłam . Przyłożył swoją dłoń do moich ust i zaczął mnie gdzieś prowadzić , nie mogłam się mu dać polizałam jego rękę , a ten ją poluźnił , więc szybko ją ugryzłam . Wybiegłam z uliczek i skierowałam się w stronę clubu . Zobaczyłam że dogania mnie Marko , wbiegłam na ulicę i zobaczyłam nadjeżdżające auto . Poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę i ciągnie , upadłam na ziemię i usłyszałam głośny trzask , odwróciłam się i zobaczyłam zatrzymany samochód i człowieka leżącego kilkanaście metrów przed nim , to był Marko , wokół było pełno krwi  , przerażona wtuliłam swoją twarz w czyjś tors , od razu poczułam ten zapach perfum podniosłam głowę i zobaczyłam przerażonego tak samo jak ja loczka .
- Ola nic Ci nie jest ?- Zapytał łapiąc mój czerwony policzek .
- Nie , dziękuję - odparłam przez łzy i z powrotem go przytuliłam .
Po jakiś 10 minutach zjawiła się karetka , podeszli do nieruchomo leżącego Marko i uznali że nie żyję . Zaczęłam płakać .
- Przynajmniej nigdy więcej nie zrobi Ci krzywdy - powiedział loczek przytulając mnie .
- Tak masz rację , ale był on częścią mojego życia - odpowiedziałam
- Tą złą częścią - dodał
- Ale tą najmniejszą - powiedziałam i oderwałam się od Hazzy
- Co było gorsze niż wciągnięcie w narkotyki ? -Zapytał
- Rozstanie z tobą - powiedziałam a on złożył delikatny pocałunek na moich ustach .

                                                   KONIEC .
________________________________________________________
A więc tak zakończyło się moje opowiadanie , mam nadzieję , że się podobało . :D
Dziękuję wam bardzo za to że czytaliście te wypociny , za wasze komentarze i wgl, za to że jesteście ! :D
Oto link do mojego nowego opowiadania :http://ifwecouldonlyhavethislifeforonemoreda.blogspot.com/  robię sobie tydzień przerwy i zacznę pisać nowe opowiadanie .
Jej jak mi robi się smutno na myśl , że już więcej nie będę pisać kolejnych rozdziałów do tego opowiadania :<
Dzięki jeszcze raz buziaki Xxx

poniedziałek, 27 lutego 2012

Konto twittera

Oto jest konto twittera , gdzie będę was informować o różnych sprawach związanych z blogiem i nowymi rozdziałami.  .
Będzie follow back .
@Opowiadanieo1D
Dzięki :)

sobota, 25 lutego 2012

Rozdział 24

Kiedy się obudziłam była 7 rano , zwlekłam się z łózka i udałam się do łazienki . Spojrzałam w lustro i znowu miałam wory pod oczami . Zrobiłam szybko lekki makijaż , związałam włosy w koński kucyk i ubrałam się w krótkie jeansowe spodenki obszarpane przy dole , białą luźną bluzkę z czerwonym sercem na środku i do tego białe trampki . Mama jeszcze spała , postanowiłam więc zrobić jej śniadanie na przeprosiny wyjęłam wszystkie potrzebne składniki do zrobienia naleśników . Zrobiłam ciasto a potem zaczęłam je smażyć na rozgrzanej patelni . Usłyszałam jak mama schodzi po schodach i po chwili była już w kuchni . Rozespana usiadła przy stole , ja szybko nalałam soku do dzbanka i położyłam go na stół . Skończyłam smażenie naleśników i położyłam je na stole . Z szafki wyjęłam jeszcze dwa talerze , dwie szklanki , a z lodówki wyjęłam bitą śmietanę .
- Smacznego - powiedziałam i wzięłam się za jedzenie , mama ze zdumieniem spoglądała na mnie .
- Smacznego - odpowiedziała i uśmiechnęła się .
- Mamo , chciałabym Cię przeprosić za moje zachowanie - powiedziałam spoglądając w talerz .
- Skarbie , wiesz że nie umiem się na Ciebie długo gniewać więc wybaczam Ci , a w ogóle bardzo dobre zrobiłaś naleśniki - odparła wstała od stołu i pocałowała mnie w czoło , a następnie wróciła do jedzenia .
Po śniadaniu pozmywałam i posprzątałam kuchnie po mące i jednym rozbitym jaju które wypadło mi z ręki . Mama nadal nie mogła uwierzyć jaka to ja grzeczna i posłuszna w sumie to ja też , jeszcze wczoraj zbuntowana  dziewczyna a dziś taka grzeczna i poukładana . Była godzina 14.20 postanowiłam przejść się po parku . Wzięłam leżący na biurku telefon i schowałam go do kieszeni spodni . Zameldowałam mamie gdzie się udaję i poszłam . W parku jak zwykle masa ludzi znalazły się między innymi zakochane pary i uliczni muzycy . Usiadłam na ławce i rozkoszowałam się wolnością . Ktoś zakrył mi oczy były one lodowate odskoczyłam i zobaczyłam że był to Marko .
- Cześć ćpunko -powiedział i usiadł na ławce na której przed chwilą ja siedziałam
- Cześć i nie jestem ćpunką - odpowiedziałam zła
- Jesteś i nie zaprzeczysz tego , ale dobra słuchaj mnie słoneczko musisz ze mną gdzieś iść - powiedział i pociągnął mnie za rękę .
- Nic nie muszę - odpowiedziałam mu i się zatrzymałam
- Dobra daj spokój , to naprawdę ważne - nalegał a ja głupia zgodziłam się . Szliśmy na nogach na można powiedzieć drugi koniec Londynu . Nigdy nie byłam w tej okolicy były tu stare ledwie co trzymające się budynki . Weszliśmy do jakieś kamienicy i szliśmy po schodach do góry , jak tu śmierdzi jakimiś sikami czy coś zatkałam nos ręką i szłam za Marko . Stanęliśmy przed czarnymi drzwiami i po chwili otworzył nam wysoki wychudzony tak samo jak Marko o ciemnej skórze chłopak . Większość jego ciała była wytatuowana . Wpuścił nas do środka a potem zatrzasnął za nami drzwi , przestraszyłam się . Weszliśmy w głąb mieszkania , śmierdziało tu wódką , papierosami i bóg wie czym .
- Dobra to dawaj 4 gramy kokainy , 2 gramy amfetaminy i 3 gramy heroiny - powiedział Marko do mężczyzny stojącego przed nim.
- O widzę że bierzesz coś mocniejszego niż poprzednim razem - odpowiedział mężczyzna śmiejąc się razem z Marko . Poszedł do jakiegoś innego pokoju i po kliku minutach wrócił z narkotykami dla Marko.
- Ej a ty słońce chcesz czegoś ? - zapytał podpalając papierosa wysoki mężczyzna.
- Nie - odpowiedziałam krótko i poszłam za Marko . Zamknęłam za nami drzwi a chłopak schował swój zakup do kieszeń bluzy . Wyszliśmy z kamienicy i poszliśmy na autobus . Po 20 minutach byłam już w swojej dzielnicy . Marko proponował mi żebym z nim zapaliła , ale ja odmawiałam . Kiedy chłopak udał się do sklepu ja szybko pobiegłam w stronę swojego domu .
- Ola - usłyszałam wołanie zaczęłam się rozglądać i z daleka zobaczyłam Caro, Zayna i Nialla . Podeszłam do nich i przywitałam się z każdym .
- Gdzie byłaś i czemu jesteś taka zmęczona? - Zapytała Caro
- Biegałam sobie - odpowiedziałam szybko .
- Dobra dobra nie ściemniaj - powiedział Niall i ze szczególną uwagą przyglądał się mojemu zachowaniu , wtedy już wiedziałam o co mu chodzi .
- Niall niczego nie brałam przysięgam - powiedziałam i zaczęłam się bronić .
-Na pewno ? -Zapytał Zayn
- Tak na 100 % - odpowiedziałam .
- To po co poszłaś gdzieś z Marko ?- Zapytał Niall
- A z kąt wiesz że gdzieś z nim poszłam?- Zapytałam rozzłoszczona
- Jak byłem w parku to widziałem jak gdzieś z nim idziesz -odpowiedział patrząc porozumiewawczo z pozostałymi . Żeby więcej nie dopytywali opowiedziałam im wszystko , a Ci zakazali mi tam chodzić ,ale spokojnie nie mam zamiaru tam wracać . Przyjaciele wtajemniczyli mnie w prezent urodzinowy dla Liama a dokładniej przebieg jego imprezy . Oni to mają pomysły , a najlepsze jest w tym , że to Danielle stoi za wszystkim . Wszyscy udaliśmy się do swoich domów , przechodziłam właśnie obok domu Harrego nie wiedziałam czy iść zapukać czy też nie , jednak moje nogi zrobiły to co chciały i zaprowadziły mnie prosto pod jego drzwi . Odwróciłam się i usłyszałam otwierane drzwi .
- Ola , co ty tu robisz ?- Zapytał Harry odwróciłam się i spojrzałam na niego , po chwili do naszego towarzystwa dołączyła Bella i rzuciła się na mnie , ale Harry szybko ją powstrzymał .
- Przyszłam tu po to żeby obojga was przeprosić , Ciebie Harry za tą sytuację związaną z Marko w Wesołym Miasteczku , a Ciebie Bello za to że się na Ciebie rzuciłam - powiedziałam szczerze para przede mną nic nie odpowiedziała .
- Zrozumiem jeśli nie przyjmiecie moich przeprosin ,ale musicie wiedzieć że bardzo żałuję tego co zrobiłam - powiedziałam , odwróciłam się i poszłam przed siebie . Po policzkach zaczęły spływać mi łzy , dlaczego jestem taka wrażliwa , czemu nie mogę być twarda jak inne dziewczyny. Podniosłam głowę i zobaczyłam że znajduję się w parku . Podeszłam do jakiegoś drzewa usiadłam i oparłam się o nie . Zaczęłam cicho podśpiewywać piosenkę " Moments" . Zamknęłam oczy i zaczęłam płakać .
- Ty znowu płaczesz - powiedział głos za mną odwróciłam się i ujrzałam Marko .
- I co w tym złego ? -Zapytałam
- Nic , ale po co wylewać łzy przez tego chłopaka z loczkami na głowie i jego blond dziewczyną . - Odpowiedział i stanął na de mną , skąd on to wszystko wiedział . Wstałam z trawy i stanęłam na przeciwko niego .
- Marko nie wtrącaj się w nie swoje sprawy - zagroziłam
- Spokojnie mała , ale pamiętaj co poprawia samopoczucie - powiedział i pokazał mi woreczek z narkotykami . Miałam na nie taką ochotę ,ale wiedziałam jakie tego mogą być skutki .
- Nie dzięki - odpowiedziałam mu
- Ola no weź tylko troszeczkę , zrób to dla mnie - powiedział i zaczął się od mnie zbliżać
- Odejdź ode mnie - powiedziałam przerażona . Marko zaczął robić się agresywny , chwycił mnie za ramiona i zaczął na mnie krzyczeć , potem szarpać , nawet dostałam od niego w twarz . Chciał mnie gdzieś zaciągnąć ,ale ja się mu nie dawałam , dostałam ponownie od niego ,ale tym razem w przeponę , co bardzo bolało , wszystko było jasne był pod wpływem narkotyków . Położyłam się na ziemię i zaczęłam zwijać się z bólu . Podniosłam delikatnie głowę i ujrzałam jak ktoś się bije z Marko , z powodu że było już trochę ciemno nie mogłam dostrzec kto to , zakryłam twarz rękami i zaczęłam się trząść .
- Ola wszystko w porządku - usłyszałam znajomy głos podniosłam głowę i ujrzałam Harrego , tak to był on .
- Nnnn..ii..e - wydukałam on wziął mnie na ręce i zaniósł na ławkę . Usiadł obok mnie i chwycił się za policzek .Po paru minutach uspokoiłam się i mogłam normalnie mówić .
- Dziękuję za pomoc -powiedziałam słabym głosem a on się uśmiechnął
- Nic Ci nie jest ? -Zapytałam z troską
- Po za tym że boli mnie policzek , to w porządku - odpowiedział i spojrzał na mnie . Siedziałam skulona na ławce i nic nie mówiłam . Poczułam jak obejmuje mnie loczek i mocno przytula , to było cudowne ponownie poczułam jego ciepło , zapach perfum . Tkwiłam w jego objęciach dobre 10 minut . Potem odprowadził mnie do domu i pożegnał się ze mną całując mnie w policzek .
_________________________________________________________________
Cześć wam . To był przed ostatni rozdział ! Wiem trochę nudny ale nic nie poradzę , że zabrakło mi weny .
Obiecuję że w ostatnim rozdziale będzie dużo akcji , już od kilku tygodni chodził mi pomysł na napisanie ostatniego rozdziału , więc miejmy nadzieję ,że uda mi się go dobrze napisać :)
Dzięki że wchodzicie na tego bloga , całusy Xxx


środa, 22 lutego 2012

Rozdział 23

Siedziałam na mokrym chodniku z wielkim uśmiechem na twarzy , faktycznie tak jak Marko powiedział zapomnę o tym co mnie droczy . Przetarłam nos po resztkach narkotyków i spojrzałam w niebo .
- Podobało Ci się ? - zapytał a ja pokiwałam mu głową .
- Jeśli będziesz miała ochotę jeszcze kiedyś wciągnąć to daj znać - powiedział i zaczął wstawać .
- Nie raczej , nie ten raz mi wystarczył ,ale nie powiem że nie było fajnie - odpowiedziałam mu .
- Wiedziałem , boisz się - powiedział patrząc na mnie
- Nie wcale nie po prostu nie chce już więcej brać -odpowiedziałam mu zdenerwowana .
- Wiesz nawet zdziwiło mnie to że wzięłaś to dzisiaj - zaczął się śmiać
- Myślisz , że jestem za słaba na to , że boję się robić takich rzeczy ? -zapytałam podchodząc do niego
- Skarbie , bo taka jest prawda - dotknął mojego policzka .
- Daj mi ten woreczek - powiedziałam i wystawiłam rękę .
- Hahahah , no nie mogę zawsze grzeczna i przyzwoita Ola chcę ode mnie narkotyki - zaczął się śmiać
- Od dawna nie ma tamtej Oli o której powiedziałeś , a teraz dawaj ten woreczek - krzyknęłam na niego a ten się aż zdziwił .
- Zgoda , ale wciągasz tylko przy mnie - postawił warunek .
- Ok niech Ci będzie - odpowiedziałam
- Woreczek będę trzymał w razie gdybyś chciała to wyrzucić , albo któryś z twoich przyjaciół by to zrobiło - powiedział i poszedł .
Zdziwiło mnie moje zachowanie , nigdy bym nie przypuszczała że zażyję narkotyki .  Ruszyłam w drogę powrotną do domu , trochę mi zajęło znalezienia wyjścia z uliczek , ale po jakimś czasie to zrobiłam . Wyciągnęłam telefon z torebki i sprawdziłam godzinę , była 1:27 aż tak zleciał ten czas ? Zaczęłam biec do domu , zajęło mi to 10 minut . Wyciągnęłam klucze i najciszej jak potrafiłam otworzyłam drzwi , przechodząc przez prób modliłam się żeby moja mama spała i nie zorientowała się o której wróciłam . Zapaliło się światło i przede mną pojawiła się mama
- O której to się wraca ? - zapytała
- Przepraszam , po prostu byłam ze znajomymi i straciłam poczucie czasu - odpowiedziałam niewinnie .
- Jakimi znajomymi ?- Ciągnęła
- No z tymi co zawsze - odpowiedziałam dziwnie się na nią patrząc .
- Nie kłam , dzwoniłam do nich i powiedzieli że poszłaś już o 20 - mówiła z miną mordercy a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć zatkało mnie bo nigdy nie wydzwaniało po moich znajomych , co jej teraz odbiło .
- To powiesz mi gdzie ty byłaś ? -powiedziała opanowując się .
- Z kolegą - cicho odpowiedziałam
- Jakim ? -dopytywała
- Po co Ci to wiedzieć , zajmij się swoim życiem , a nie moim - krzyknęłam
- Jak ty mówisz ? Nie poznaję Cię dziecko - mówiła urażona
- Może dlatego , że już od jakiegoś czasu nie jestem dzieckiem - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju . Byłam strasznie wściekła weszłam pod prysznic i trochę się uspokoiłam . Ubrałam się w piżamę i poszłam szybko do spania .

Przez całą noc nie mogłam zasnąć , ciągle myślałam o tym co się stało wczoraj . Robi się coraz gorzej , Marko miał rację moje problemy dopiero się zaczną . Wybrałam pierwsze lepsze ciuchy z szafy i poszłam się ubrać , przemyłam twarz zimną wodą , zrobiłam delikatny makijaż i zeszłam na dół zrobić sobie coś do jedzenia . Otworzyłam lodówkę prócz kilku jajek i płatków mleka nic tam nie było , dopiero teraz zorientowałam się że na lodówce  wisi karteczka . " Jak sama pewnie zauważyłaś lodówka jest pusta , weź pieniądze z mojej szuflady i zrób zakupy , mam nadzieję , że jak wrócę to wyjaśnimy sobie wszystko z dzisiejszej nocy . Mama " Ja jej nie mam zamiaru niczego wyjaśniać . Tak jak kazała mi moja rodzicielka w liście wzięłam pieniądze i poszłam na zakupy . Byłam w Tesco wpakowałam do koszyka kilka jogurtów , ser żółty , kilka rodzaju szynki , masło i inne potrzebne rzeczy do przeżycia . Poczułam jak ktoś zasłania mi oczy i nic nie mówi . Odwróciłam się .
- Caro cześć -powiedziałam uśmiechając się
- Cześć , gdzie wczoraj zniknęłaś z Marko ? Dobra nie będę wnikać w szczegóły - powiedziała i zaczęła szczerzyć się jak głupia .
- Jeśli chciałaś zapytać o to o czym teraz pomyślałam to moja odpowiedź brzmi nie nie robiliśmy tego zadowolona ? -zapytałam ładując do koszyka kilka jabłek .
- Mówisz serio ? - zapytała
- Tak serio , a czy Harry coś wczoraj mówił ? - Zapytałam jakby mnie to nie ciekawiło .
- Właściwie to nie był trochę przygnębiony , ale tak to wszystko było w porządku , a czemu pytasz? - powiedziała
- A tak z ciekawości , wiesz jaka ja jestem - próbowałam ukryć moje zdenerwowanie .
- A idziesz dzisiaj z nami do niego na jakiś film ? -zapytała
- Wiesz jakoś nie mam ochoty , trochę źle się czuję - skłamałam
- Ok , widzę właśnie nie za ciekawie dziś wyglądasz -powiedziała i spojrzała na moje podkrążone oczy
- Dzięki Caro - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej . Pożegnałam się z nią ,poszłam do kasy i zapłaciłam . Wróciłam do domu i zaczęłam rozpakowywać zakupy . Od razu lepiej pomyślałam kiedy spojrzałam na zapełnioną lodówkę . W końcu zrobiłam sobie stos kanapek z szynką serem pomidorem i szczypiorkiem . Po skończonym posiłku posprzątałam po sobie i poszłam po laptopa usiadłam z nim w kuchni . Włączyłam twittera i zobaczyłam przed chwilą dodanego tweeta Harrego " @CaroMalik1 , @zaynmalik , @NiallOfficial , @Real_Liam_Payne , @Louis_Tomlinson i @BellaStylesgrrr najlepsi przyjaciele , z którymi nie da się nie bawić ."  Zrobiło mi się smutno , wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer Marko .
- Halo ? -powiedział
-Cześć Marko , masz może czas ? -Zapytałam
- Dla Ciebie słoneczko zawsze gdzie i o której ?
- Może tam gdzie wczoraj się spotkaliśmy wieczorem ? -Zapytałam
- Jasne za 20 minut - powiedział i się rozłączył
Nie mogę w to uwierzyć , że chcę to zrobić , ale jakoś brakuje mi tego od wczoraj , wiem że po jednym razie nie można się uzależnić , ale wtedy się tak dobrze czułam że chcę poczuć to szczęście jeszcze raz . Wyłączyłam laptopa , odłożyłam go na miejsce i wyszłam . Gdy doszłam na miejsce Marko już na mnie czekał .
- Masz ? -Zapytałam
- Chciałaś spotkać się ze mną tylko dla tego ? -Zapytał oburzony
- Wyobraź sobie że tak - odpowiedziałam
Marko wyciągnął z kieszeni bluzy dwa woreczki , podał mi jeden . Obserwowałam go jak to robił , miał już w tym wprawę , po jego samym wyglądzie można było zorientować się coś z nim nie tak , wychudzony , blady o ciemno włosy chłopak . Miał wory pod oczami , tak samo jak ja po dzisiejszej nie przespanej nocy . W jednym uchu miał tunel , jak podciągnął rękaw od ciemnej bluzy zaobserwować można było blizny na nadgarstku spojrzał na mnie a ja szybko zaczęłam się rozglądać po otaczających nas starych budynkach . Marko opróżnił dość dużą część woreczka . Teraz była kolej na mnie trochę się wahałam spojrzałam na przyglądającego mi się z ciekawością chłopaka . Wysypałam trochę proszku na rękę schowałam woreczek do kieszeni spodni , zatkałam jedną dziurkę do nosa zamknęłam oczy i zaczęłam wciągać, nie było takiej przyjemności jak wczoraj , ale postanowiłam że wciągnę jeszcze ,zużyłam chyba tyle samo proszku ile Marko  , spojrzałam w wyświetlacz swojego telefonu i mój widok mnie zaskoczył , oczy miałam czerwone źrenice prawie nie widoczne . Wstałam i bez słowa skierowałam się w stronę domu Harrego . Zapukałam do drzwi i po kilku sekundach otworzył mi Niall . Wparowałam do środka bez żadnego powitania i rzuciłam się na dziewczynę Hazzy . Zaczęłam ciągnąć ją za włosy i kopać po nogach , po prostu nie wiedziałam co robię , nie kontrolowałam tego wszystkiego . Poczułam jak ktoś nas rozdziela .
- Ola co ty do cholery robisz ? -Zapytał Niall patrząc na mnie ze zdziwieniem a ja tylko wymamrotałam coś pod nosem .
- To jakaś wariatka , zabierzcie ją z tond - powiedziała przerażona Bella a reszta moich przyjaciół spojrzała na mnie jakby zobaczyła ufo .
- To wcale nie wariatka , spójrzcie na jej oczy jest pod wpływem jakiegoś środku - powiedział Niall i dodał - zabiorę ją do domu .
Poczułam jak Niall bierze mnie na ręce i wychodzi z domu Hazzy . Zamknęłam oczy i zasnęłam .

Przetarłam zaspane oczy i rozejrzałam się po moim pokoju , obok mnie na krześle siedział Niall .
- Co ty tu robisz ? - Zapytałam chłopaka a on wszystko mi wyjaśnił .
- Czy ty coś brałaś ? -Zapytał
- Yyyy , ale obiecuj że nie będziesz na mnie wkurzony - powiedziałam do blondynka
- Obiecuję - powiedział
- Zażyłam narkotyki - wydusiłam i pokazałam mu worecek z końcówką narkotyków .
- To całe wzięłaś dzisiaj ? -Zapytał z podniesionym głosem a ja kiwnęłam głową .
- Czyś ty oszalałaś , pomyślałaś jakie mogą być tego skutki ? -Zapytał przyglądając się narkotykom .
- Nie - mruknęłam
- To po co to wzięłaś ? Dla szpanu ? - krzyczał , nigdy nie widziałam go aż tak wkurzonego .
- Nie - ponownie mruknęłam
- Nie rób tego więcej - powiedział i mnie przytulił a ja zaczęłam płakać.

_______________________________________________
Jest kolejny :) Co o nim sądzicie ?
Mam do was prośbę piszcie w komentarzach wolicie szczęśliwe czy smutne zakończenie ? :D
Całusy Xxx
Ps. Przepraszam za wszelkie błędy :)

wtorek, 21 lutego 2012

Rozdział 22

- Jaką ? -Zapytałam ciekawa .
- Będziesz mi płacić za to , że będę udawał twojego chłopaka. - odpowiedział
- Niby po co ?
- Jak to po co , żeby twój eks był zazdrosny - pociągnął papierosa .
- Nie zrobię tego - odpowiedziałam natychmiast.
- Nie chcesz poczuj tej zazdrości ze strony Harrego ? -Zapytał przekonująco
- No chcę nawet bardzo - odpowiedziałam
- No to zgódź się na tą umowę , ty zobaczysz jak twój były robi się zazdrosny , a ja będę miał forse , która mi się bardzo przyda .- Odparł . Chwilę się zastanowiłam po czym głośno westchnęłam .
- Zgoda - odpowiedziałam
-Dobrze zrobiłaś - powiedział i dał mi kartkę z numerem - dzwoń lub pisz kiedy będę potrzebny
-Jasne , a jeszcze ile będzie mnie to kosztować ? -Zapytałam
- 20 funtów za spotkanie - opowiedział i poszedł .
Wiem , że nie powinnam tego robić , ale emocje robią swoje i bardzo chcę zobaczyć minę Harrego kiedy zobaczy mnie z Marko a najbardziej jego zazdrość . Tylko co jeśli on jednak nie będzie zazdrosny . Wróciłam do domu rozpakowałam zakupy , a następnie posprzątałam w całym domu .  Po ciężkiej pracy nalałam sobie soku pomarańczowego i wyszłam na ogród , położyłam się na leżaku  zaczęłam czytać pierwsze lepsze czasopismo leżące obok mnie na stoliku i co jakiś czas popijałam sok . Zadzwonił telefon.
- Halo ? -Zapytałam
- Robimy taki wypad do MSC idziesz z nami ? -Zapytała Caro a w tle słyszałam śmiechy Zayna
- Oczywiście , muszę wam kogoś przedstawić - powiedziałam i się rozłączyłam. Napisałam sms do Marko z wiadomością że za 10 minut ma się zjawić u mnie i wysłałam mu jeszcze mój adres . Przebrałam się w krótkie spodenki , fioletową bluzkę na ramiączkach , na to koszulę w kratkę o podobnym kolorze . Sprawdziłam ile pieniędzy mam w portfelu a potem schowałam go do torebki . Usłyszałam pukanie do drzwi otworzyłam je i ujrzałam Carolyn i Zayna , byłam trochę pod denerwowana bo Marko wciąż nie było a musiał z nim omówić szczegóły , a przy tych gołąbkach co siedzą u mnie w salonie nie będzie to możliwe.
- Gdzie jest ten koleś ? -Zapytała znudzona czekaniem Caro.
- Chwileczkę , zaraz przyjdzie - powiedział zdenerwowana . Usłyszałam stukanie do drzwi .
- Nareszcie - powiedział Zayn a ja pobiegłam otworzyć drzwi .
- Ile można czekać -powiedział szeptem ale groźnie .
- Sory miałem jeszcze coś do zała ... witaj kotku - nagle zaczął dziwnie mówić, pewnie za nami stali Zayn i Caro .
- To jest Marko , mój nowy chłopak - powiedziałam z dziwnym uśmiechem
- Cześć ja jestem Zayn a to moja dziewczyna Carolyn - powiedział mulat
- Miło mi - powiedział Marko .
- To co idziemy? -Zapytałam
- Tak , jesteśmy już trochę spóźnieni - odpowiedziała Carolyn przyglądając się mi i Marko. Przez całą drogę trzymałam się za rękę z moim udawanym chłopakiem . Cała się denerwowałam .-
- Uspokój się bo twoi znajomi się połapią - powiedział Marko schylając się do mnie.
- Jasne - odpowiedziałam cicho .

*Harry*
Czekaliśmy na spóźnialskich , przytulałem Belle do siebie , gdy ujrzałem zbliżających się do mnie Carolyn , Zayna , Ole i jakiegoś typa , który trzyma ją za rękę , zacząłem się w środku gotować . Zauważyła to moja dziewczyna bo od razu zareagowała .
- Skarbie o co chodzi cały jesteś czerwony - powiedziała i dotknęła mojego policzka .
- Nic wszystko ok tylko jest strasznie gorąco - powiedziałem i próbowałem opanować swoją zazdrość .
- Cześć wszystkim - powiedziała jak zawsze uśmiechnięta od ucha do ucha Caro .
- Cześć - odparli wszyscy .
- Chciałabym wam kogoś przedstawić - zaczęła Ola - to jest Marko mój nowy chłopak - powiedziała i przytuliła się do bladego chłopaka . Weszliśmy do środka i zamówiliśmy po Shaku , z racji że w środku było  dużo ludzi poszliśmy się przejść po Londynie . Jak zwykle spotkaliśmy jakieś fanki i rozdawaliśmy im autografy i robiliśmy sobie zdjęcia . Cały czas spoglądałem na Olę , która gdy tylko się na nią popatrzałem zaczęłam przytulać się z tym kolesiem . Wkurzało mnie to , bo jeszcze nie dawno była ona moją dziewczyną i byliśmy bardzo szczęśliwi , aż do mojej wpadki z Caroline Flack . Byłem teraz z Bellą i nie powinienem zwracać uwagi na moją byłą , ale nie mogłem , po prostu nie mogłem . Będąc szczery to tak naprawdę na początku z Bellą byłem tylko dla tego , żeby wzbudzić zazdrość u Oli ,ale potem wszystko się zmieniło i cieszę się , że z nią jestem , w prawdzie nie daje mnie tak jak Ola , ale jestem z nią szczęśliwy .
- Wesołe miasteczko - krzyknął Niall
- Kto chce iść tam gdzie Niall ? -Zapytał Louis
- Ja - krzyknęli wszyscy i poszliśmy . Chodziliśmy całymi grupkami , najpierw byliśmy na autkach , potem na roler costerze , a na koniec poszliśmy do jaskini zakochanych . Obserwowałem parę gołąbeczków idącą prze de mną Marko cały czas przytulał Olę , a po jej zachowaniu widać było , że togo nie chcę , zaczynało mi się to robić dziwne . Na końcu naszej podróży w jaskini każda para robiła sobie zdjęcie kiedy się całuję , zrobili to Carolyn i Zayn , Liam z Danielle Bella i ja , a Ola nie miała ochoty na zdjęcie , po długiej namowie zgodziła się i dała szybkiego buziaka w usta Marko . Całą grupką postanowiliśmy pójść jeszcze do budki w której strzelało się strzelbą w tarczę . Ustawiliśmy się w kolejce pierwszy byłem ja , miałem 3 szanse ale za każdym razem spudłowałem . Odszedłem na bok i zorientowałem się że zniknęli gdzieś Marko i Ola , rozejrzałem się do o koła i spostrzegłem jak Ola wręcza pewną sumę pieniędzy Marko , po tym on zaczął się oddalać . Teraz było wszystko dla mnie jasne . Podszedłem do niej i zacząłem .
- Wiem co robisz .
- Niby co ? -Zapytała .
- Naprawdę nie wiesz ? - Zapytałem wściekły a ona zaczęła kręcić głową wtedy nie wytrzymałem - Ty i ten twój Marko , ty z nim nie jesteś zapłaciłaś mu za to żeby dziś tu z tobą przyszedł i po to by wzbudzić we mnie zazdrość . Gratuluję udało Ci się .
- To nie tak - zaczęła płakać
- To jak wytłumacz mi - mówiłem coraz ostrzej .
- Nie mogę o tobie zapomnieć , byłeś jesteś i będziesz dla mnie najważniejszą osobą - powiedziała i nie mogło do mnie dojść to co właśnie usłyszałem , otrząsnąłem się szybko i odpowiedziałem.
- Jesteś już dla mnie nikim rozumiesz nikim - skłamałem , ale nie mogłem znieść tego co zrobiła .

*Ola*
Nie spodziewałam się takiej reakcji z jego strony ,ale nie dziwię się mu . Rozpłakana zaczęłam odchodzić od niego . To co dziś zrobiłam to był największy błąd w moim życiu . Opuściłam Wesołe miasteczko i skierowałam się w stronę ciemnych uliczek Londynu . Wędrowałam między nimi , jakbym szukała szczęścia , a może tak było . Usłyszałam znajomy głos szłam za nim .
- Marko co ty robisz ?- Zapytałam siedzącego przede mną na ziemi Marko .
- A ty co tutaj robisz ? - natychmiast wstał , wyjaśniłam mu wszystko co się stało po jego odejściu , a on zaczął mnie pocieszać , to było dziwne bo on zawsze był dla mnie wredny a teraz zaczął mnie pocieszać .
- Masz - powiedział i podał mi woreczek .
-Co to ? Narkotyki ? -Zapytałam
- Tak - odpowiedział i wysypał trochę na małą metalową tackę .
- Nie dzięki - powiedziałam i odsunęłam ją .
- Uspokoisz się trochę i zapomnisz o tym co Cię droczy- powiedział .
Zatkałam jedną dziurkę od nosa a drugą wciągnęłam rozsypany proszek . Momentalnie poczułam się lepiej i usłyszałam cicho mówiącego chłopaka " Mówiłem twoje problemy dopiero się zaczynają" i zaczął się śmiać.

______________________________________
I jak się wam podoba , bo chyba nie jest takie złe :)
Dziękuję za wasze komentarze , jesteście wspaniali :) A co do waszych komentarzy to naprawdę zostanie on zakończony , napiszę jeszcze około 3 , 4 rozdziały , zrobię sobie krótką przerwę i zacznę pisać kolejne opowiadanie .
Dziękuję wam jeszcze raz buziaki Xxx

niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 21

Uciekałam przez ciemne ulice Londynu ubrana w sukienkę wieczorową w ręku trzymałam szpilki , płakałam wołałam o pomoc nikt jednak nie usłyszał . Brakowało mi sił po policzkach zaczęły mi spływać łzy biegnąc odwróciłam się i spojrzałam za siebie ciemna wysoka postać zbliżała się do nie mnie . Poczułam ból w plecach i znalazłam się na mokrym od deszczy chodniku . Byłam ciągnięta po ziemi za nogę . Znalazłam się w jakieś ciemnej uliczce wiedziałam że to już koniec , leżąc w starych kartonach ujrzałam zbliżający się do mojej twarzy sztylet . Silny mężczyzna chwycił moją głowę , która stała się nie ruchoma a potem przejechał ostrym sztyletem po mojej szyi .
To sen to tylko zły sen , rozejrzałam się jeszcze raz po mojej sypialni i wtedy zaczęłam się uspokajać . Powoli wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki opłukałam się z potu który był na moim ciele , a następnie wróciłam do łóżka zamknęłam oczy i zasnęłam .
Rano obudziłam się nie wyspana , przez całą noc śnił mi się jeden i ten sam sen czyżby to miało coś znaczyć ? Z rozmyśleń wybiło mnie wołanie z dołu na śniadanie . W piżamie zeszłam na dół i chwyciłam za jajecznicę zrobioną przez tatę .
- Co się tak wydzierałaś ? -Zapytała mama
- Śniło mi się - odpowiedziałam jedząc
- Nie dało się spać przez Ciebie - powiedział tata i uśmiechnął się .
- Przepraszam - odpowiedziałam i po skończeniu posiłku udałam się do pokoju . Zrobiłam porządek , przebrałam się i weszłam na twittera . Zobaczyłam w trendsach hasło Harry&BellaForever ,a więc tak ma na imię ta laleczka pomyślałam . Usłyszałam z pokoju kłótnie rodziców , to już 3 w ciągu tego tygodniach . Od jakiegoś czasu nie mogą się dogadać i swoją złość wyładowują na mnie lub na sobie . Miałam tego dość czy oni nie mogą w końcu przestać ? Usłyszałam tłuczone jak mi się wydaję talerze . Zbiegłam na dół ubrałam trampki i wyszłam . Wolałam nie być teraz w domu , bo wiedziałam , że może być tylko gorzej . Załamana udałam się do parku usiadłam na ławce i tępo wpatrywałam się w ziemię .
- Ola tak ? -Usłyszałam nad sobą damski głos , podniosłam głowę i ujrzałam Belle obecną partnerkę Harrego .
- Czego chcesz ? -Zapytał wrednie to nie było miłe , ale nie miałam największej ochoty na rozmowę .
- Spotkałam Cię kilka razy na plaży z przyjaciółmi Harrego i pomyślałam że możemy się trochę zapoznać skoro jestem z Harrym to muszę poznać jego znajomych. -Odpowiedziała blondynka i dodała - Bella jestem 
- Wiem - odpowiedziałam i wysiliłam się na uśmiech .
-Chyba nie jesteś w humorze - powiedziała 
- Aż tak widać ? -Zapytałam
- Trochę - odparła .
- W takim razie mogłabyś zostawić mnie samą ? -Zapytałam .
- Jasne - odpowiedziała i poszła . Spojrzałam za telefon 15.39 woow trochę się tu zasiedziałam . Wstałam i powędrowałam w drogę powrotną . Delikatnie otworzyłam drzwi i weszłam do środka , panowała tam cisza , czyżby się już pogodzili ? Weszłam w głąb mieszkania i ujrzałam leżącą na stoliku karteczkę "Olu nie myśl sobie , że to przez Ciebie , ale dla twojego dobra postanowiłem się na jakiś czas wyprowadzić " jakiego dobra ? Pomyślałam jeśli to ma mi wyjść na dobre to ja dziękuję , kontynuowałam dalej " Wiem , że trudno Ci w to uwierzyć , że zawsze zgodni rodzice zaczynają się kłócić i nie mogą się ze sobą zgodzić ,ale takie jest życie , nie wszystko jest takie jakie byśmy chcieli żeby było . Będę dzwonił do Ciebie codziennie , na razie wyprowadzam się do hotelu , a dopiero później zobaczymy co dalej . Postanowiłem z twoją matką , że  tak będzie lepiej i zobaczymy w ten sposób czy to małżeństwo ma jeszcze sens . Kocham Cię córciu i pamiętaj to nie twoja wina , całuję Cię Tata ." Miałam łzy w oczach kiedy to czytałam . Odłożyłam kartkę i poszłam na górę , gdzie w pokoju leżała mama . Mocną się do niej przytuliłam , a potem zostawiłam ją samą żeby doszła do siebie . Zdzwoniłam do przyjaciół i umówiłam się z nimi w parku , gdzie byłam wcześniej . Przyszłam dziesięć minut przed czasem , podeszłam do drzewa i odszukałam na nim inicjałów H&OForEver . Moje życie stawało się coraz gorsze , nie dawno żyłam jak w bajce ,a teraz ... Usiadłam pod drzewem i zaczęłam cicho płakać . 
- Aleks , Aleks , Aleks duże dziewczynki nie płaczą - powiedział źle kojarzący mi się głos .
- Zostaw mnie - odpowiedziałam sucho .
- Zadziorna - powiedział i zaczął się śmiać .
- Czy to dla Ciebie naprawdę śmieszne , że dziewczyna płaczę , bo dla mnie nie więc zostaw mnie i idź sobie - podniosłam ton mówiąc do niego .
- Dziewczyno opanuj się , pamiętaj to nie koniec twoich problemów - powiedział i odszedł . Zrobiłam minę typu WTF , co to miało znaczyć to nie koniec twoich problemów . Przestałam o tym myśleć bo po chwili podeszli do mnie przyjaciel . Usiedli obok mnie a ja im wszystko opowiedziałam o Marko też . Cicho płakałam miałam dość tego życia , niby ludzie przechodzą gorsze , rzeczy ale jestem osobą , której do tond dopisywało szczęście więc nie wiem jak mam sobie poradzić .

Minęło już kilka dni od kąt tata się wyprowadził , tak jak obiecał codziennie do mnie dzwoni , nawet  kilka razy się ze mną spotkał i pytał jak się mama czuję , widziałam że mu jej brakuję , zresztą mamie jego też .Wracałam właśnie z zakupów kiedy spotkałam spacerujących po Londynie Harrego i Belle .
- O cześć Ola - powiedziała blondynka i mnie przytuliła , co mnie zdziwiło .
- Cześć - odpowiedziałam
- Z kąt wracasz ? -Zapytała robiąc z siebie kompletną idiotkę , przecież widać , że trzymam w ręku reklamówki z Tesco , to po co jeszcze głupio pyta .
- Z Tesco -odpowiedziałam patrząc się to na Belle to na Harry'ego - Wybaczcie , ale muszę już iść .
Poszłam przed siebie i na nie moje szczęście spotkałam Marko , który opierał się o lampę i spoglądał na mnie .
- Zazdrość , to nie zbyt miłe uczucie prawda ? -Zapytał przy tym chytrze się uśmiechając .
- O czym ty mówisz ? -Zapytałam udając , że nie wiem o czym mówi .
- Harry i ty , teraz Harry i ona , czy to nie boli ? -Zapytał zapalając papierosa .
- No może trochę , ale po co się wtrącasz ? - Byłam z nim pierwszy raz szczera .
- Mam dla Ciebie propozycję - powiedział i zbliżył się do mnie .

______________________________________
Przy piosenkach Eda Sheerana jakoś napisałam ten rozdział .
Trochę krótki ,ale już trudno . Jak myślicie co jej zaoferuje Marko ? ^^
Czekam na wasze komentarze trzymajcie się !:)
Ps. Obiecuję , że te końcowe rozdziały będą pełne akcji :D

sobota, 18 lutego 2012

Rozdział 20

Jest źle tak cholerni źle . Od mojego zerwania z Harrym minęły dwa tygodnie , ze względu na moich przyjaciół w ich towarzystwie spotykam się z nim . Czuję się znacznie lepiej nie płaczę tak jak wcześniej , jem normalnie i częściej się uśmiecham , ale gdy tylko go widzę serce ponownie zaczyna mnie boleć i szybciej bić, choć skrzywdził mnie mam ochotę do niego podejść i tak po prostu się przytulić. Za to Harry w porównaniu do mnie bardzo szybko się pozbierał , na początku było mi go szkoda starał się o mnie wysyłał mi słodkie sms stosował różne formy przeprosin , a teraz co ? Co dzień prowadza się z inną laską . Rodzice o dziwo mieli dzisiaj wolne i zaproponowali wspólne spędzenie czasu . Postanowiliśmy , że wybierzemy się nad jezioro . Szybko zjadłam lekkie śniadanie , zrobiłam poranną toaletę , przebrałam się w strój i spakowałam do torby wszystkie potrzebne rzeczy . Założyłam słuchawki na uszy i włączyłam pierwszą lepszą piosenkę . Trochę mi się przysnęło i nie zauważyłam kiedy dojechaliśmy . Na plaży było dość sporo ludzi , po krótkim czasie znaleźliśmy miejsce . Rozebrałam się do stroju kąpielowego , posmarowałam się olejkiem i zaczęłam się opalać . Słoneczko tak fajnie grzało , mogłabym tak leżeć przez cały dzień .
- Ola wstawaj i idziemy do wody - zawołał tata .
- Nie , opalam się - odpowiedziałam i przymknęłam oczy .
- Bierzemy ją - usłyszałam głos mamy i wylądowałam w wodzie .
- Jaka zimna - krzyknęłam gdy tylko wypłynęłam na powierzchnię .
- Było trzeba się od razu zgodzić - powiedział tata i razem z mamą zaczęliśmy się chlapać . Wróciłam na koc chwyciłam za portfel z pieniędzmi i poszłam po coś do picia .
- Poproszę dwa piwa i zimną lemoniadę - powiedziałam i położyłam pieniądze wcześniej odliczone .
- A ile ty masz lat? -Zapytał się mężczyzna po 40 .
- 17 ale za kilka miesięcy 18 to chyba nie problem prawda? A tak poza tym te piwa są dal moich rodziców - powiedziałam i wskazałam palcem na nich.
- dobra sprzedam Ci , ale będę Cię miał na oku -zagroził a potem podał to co zamówiłam .
Powoli szłam po piasku by nie wylać żadnego mililitra piwa i lemoniady . Gdy doszłam do leżących rodziców wręczyłam im po plastikowym kubku i oznajmiłam , że idę się przejść . Trochę się zamyśliłam i w najmniej spodziewanym momencie ktoś na mnie wpadł przewracając mnie i wylewając na mnie całą lemoniadę .
- Uważaj jak chodzisz - powiedziałam wkurzona .
- Sory , ale to ty weszłaś na boisko - powiedział i pomógł mi wstać .
- Nie ważne - burknęłam
- Mam na imię Marko - powiedział z uśmiechem
- Ola - odpowiedziałam
- Ola ? Co to za dziwne imię - zaczął się śmiać
- Normalne polskie imię - syknęłam
- Spoko , a na angielski jak ono brzmi ? -zapytał
- Aleks - odpowiedziałam opanowana .
- Ok , wiesz na twoim miejscu przedstawiał bym się ludziom imieniem Aleks - powiedział wrednie .
- Odwał się od mojego imienia bo sam nie masz lepszego , Marko - krzyknęłam , odwróciłam się i poszłam dalej . Na moje szczęście ten irytujący facet nie szedł za mną . Wróciłam do rodziców i zaczęliśmy się powoli zbierać .
- Wzięłaś wszystko ? -Zapytała mama .
- Tak możemy już iść - odpowiedziałam i ruszyliśmy w stronę auta . Tata zaczął pakować leżaki , a ja z mamą miałyśmy wsiadać do samochodu gdy usłyszałam za sobą Marko .
- Proszę pana , czy jedzie pan do Londynu ? -Zapytał patrząc się na mnie chytrze .
- Tak a o co chodzi ? - Zapytał również tata .
- Koledzy pojechali wcześniej i nie mam jak się zabrać . - Powiedział z miną nie winnego szczeniaczka , to było żałosne nawet nie miał tego uroku .
- Dobra wsiadaj - odpowiedział mu tata a chłopak usiadł obok mnie w aucie .
- Cześć słonko - wymruczał cicho pod nosem , a ja spojrzałam na niego z nienawiścią .
Do domu jechaliśmy w milczeniu , tylko czasami tata zamienił kilka zdań z mamą a tak ja i mój sąsiad z tyłu siedzieliśmy cicho , przez całą podróż czułam na sobie jego wzrok , miałam ochotę odwrócić się do niego i walnąć mu w twarz . Tata wysadził chłopaka w centrum Londynu a on poszedł przed siebie . W domu wzięłam od razu letni prysznic , umyłam włosy i ubrałam się w sukienkę i do tego białe vansy . Usłyszałam dźwięk mojej komórki wzięłam ją do ręki i zobaczyłam sms od Caro . * Idziemy na plażę idziesz z nami?*
odpisałam jej * Niedawno wróciłam z nad jeziora , ale pójdę z wami tylko nie będę się kąpać* po chwili przyszedł kolejny sms z treścią *Ok będziemy po Ciebie za 20 minut* . Przed pójściem na plażę weszłam na twettera i tradycyjnie na facebooka . Usłyszałam pukanie do drzwi zbiegłam po schodach chwyciłam torebkę wiszącą na korytarzu i wyszłam , Przed domem czekali na manie Carolyn i Zayn zazdroszczę im tak dobrze się im układa . Na plaży czekała już na nas reszta oprócz Harrego . Była godzina 18 i nie było już tak gorącą usiadłam na kocu rozłożonym przez Caro i obserwowałam jak wszyscy wariują w wodzie . Usłyszałam za mną śmiechy odwróciłam się i spostrzegłam Harrego idącego za rękę z jakąś pustą blondyną . Gdy para zakochanych doszła do mnie wróciła cała mokra banda ułomów . Harry i blondyneczka rozebrali się do stroju i pobiegli razem do wody . Przyglądałam się im z bólem serca jak w wodzie lub na brzegu się obmacują i namiętnie całują . Odwróciłam głowę i moje oczy spoglądały na leżącego Louisa .
- Nie przejmuj się tym - zaczął pocieszać mnie Lou .
- Jasne - cicho odparłam .
- Wiesz obiecałaś mi coś - powiedział szczerząc się do  mnie .
- Co masz na myśli ? - Zapytał z odwzajemnionym uśmiechem .
- Miałaś iść ze mną do kina , ja nadal czekam - powiedział i wyprostował się .
- A no tak , pamiętam , pamiętam wiesz możemy się wybrać jutro - powiedziałam i znowu spojrzałam na Harrego .
- Super - powiedział Loui i dodał - naprawdę nie zwracaj na niego uwagi .

                                                    ***
Szykowałam się na wypad do kina z Louisem . Ubrałam się w długie spodnie z dziurami , czarną bokserkę i do tego różowe vansy . Spojrzałam przez okno i ujrzałam zbliżającego się do mojego domu Louisa . Zanim zdążył zapukać ja otworzyłam drzwi wzięłam małą czarną torebeczkę , krzyknęłam na cały dom że wychodzę i poszliśmy . 
- To na co idziemy ? -Zapytałam
- Na Muppety - powiedzieliśmy równocześnie . Louis poszedł do kasy i kupił bilety a ja poszłam do sklepiku i kupiłam pop corn i każdemu z nas po pepsi . Gdy film już się zaczął wszyscy na sali co jakiś czas popadali w śmiech , nie obyło się też bez dodatkowych komentarzy Louisa które bardzo mnie bawiły . Poczułam jak ktoś łapie mnie za prawą rękę , ale to nie mógł być Louis bo on siedzi po mojej lewej .Spojrzałam na osobę siedzącą obok mnie i ujrzałam Marko , natychmiast zabrałam od niego rękę i wróciłam do oglądania filmu . Przez cały czas słyszałam hasła z jego strony typu * Laleczko chodź do mojego domu , zabawimy się trochę co ty na to ?* nie zwracałam na niego żadnej uwagi . Ucieszyłam się kiedy film się skończył pociągnęłam Louisa za rękę i wybiegliśmy szybko z sali .
- Co się tak śpieszysz ? -Zapytał lekko zdezorientowany Lou .
- Muszę się przed kimś ukryć - powiedziałam i schowałam się za tekturową reklamę z Muppetów .
- A przed kim jeśli można wiedzieć ? -Zapytał a ja opowiedziałam mu całe dzisiejsze zdarzenie .
- Nie przejmuj się takimi ludźmi , najlepiej nie zwracaj na nich uwagi - powiedział i po kilku minutach poszliśmy w kierunku MilkShake City .
- Co pijesz ? -Zapytał.
- Emm może .. shaka 1D - posłałam mu uśmiech . Usiadłam przy stoliku a Lou poszedł zamówić nam po shaku .
- Proszę - powiedział i wręczył mi plastikowy kubek .
- Dzięki - uśmiechnęłam się i zaczęłam pić .- A tak w ogóle co wy tam dodaliście oprócz twixa i gumy balonowej ?
- Sekret - uśmiechnął się złowieszczo .
- Zapamiętam sobie , a wiesz ? Nawet wolę nie wiedzieć - powiedziałam .
- Dobrze robisz - odpowiedział . Po godzinie spędzonej w MSC Lou odprowadził mnie do domu . Wskoczyłam pod prysznic ubrałam się w piżamę i zeszłam na dół do rodziców . Obejrzałam z nimi film a następnie poszłam spać.

_________________________________
Cześć wszystkim , przepraszam że tak długo nie pisałam ale brak mi weny i wydaję mi się że każdy pisany rozdział teraz jest coraz gorszy . Napiszę jeszcze kilka rozdziałów i zakończę to opowiadanie . Chcę wam powiedzieć , że ten Marko trochę namiesza , następny rozdział postaram się dodać jutro wieczorem , ale niczego nie obiecuję ;p Dziękuję za komentarze i tyle wejść jesteście niesamowici ! Całusy Xxx

wtorek, 14 lutego 2012

Rozdział 19

Obudziłem się rano pełen optymizmu , wstałem z łóżka ubrałem się i zjadłem śniadanie . Mama spała a ojczym był już w pracy. Posprzątałem swój pokój i zadzwoniłem do chłopaków , żeby przyszli do mnie jak najszybciej , oczywiście Niall miał największe opory , ale jak powiedziałem że będzie mógł zjeść u mnie co tylko chce to od razu się rozłączył . Do godziny wszyscy już byli u mnie dałem każdemu po pepsi i wystawiłem na stół dwie paczki chipsów , których już po chwili nie było , bo pan wiecznie głodny wszystko zjadł.
- Po co nas tu ściągnąłeś ? - Zapytał zaspany Zayn
- Ponieważ chcę was poprosić o pomoc - odparłem
- Ty chcesz pomocy ? - Powiedział zdziwony Niall
- Niall zamknij się - powiedziałem - tak chcę pomocy .
- Jak mniemam w sprawie Oli - Lou poruszał śmiesznie brwiami a reszta spojrzała na mnie .
- Ok pomożemy - powiedział patrząc na mnie ze zrozumieniem Liam .
- Dzięki - powiedziałem .
Zaczęliśmy rozmyślać plan przeprosin przyjaciele proponowali mi głupie pomysły , ale znalazły się w wśród nich godne zauważenia , porozmawialiśmy jeszcze trochę a potem wszyscy udali się do swoich domów .

*Ola*
Obudziłam się w samo południe , staszczyłam się z łóżka podeszłam do okna i spojrzałam na pogodę było słoneczko uśmiechnęłam się sama do siebie , ale już po chwili przypomniało mi się co się działo wczoraj i rozpacz powróciła . Ubrałam się w stare dresy związałam włosy w niechlujny kok i zeszłam na dół zjeść coś na śniadanie .Rodzice jak zwykle w pracy , w tym roku niestety nie jadę na żadne wakacje , ponieważ rodzice muszą spłacić jeszcze kredyt za dom i nowe auto . Nie miałam ochoty żeby coś zjeść , nie dość że chłopak mnie wczoraj zdradził to jeszcze najlepsza przyjaciółka jest na mnie zła . Napisałam do niej sms .
*gniewasz się jeszcze?*
odpisała *Nie tak bardzo jak wczoraj , możemy się dziś spotkać i na spokojnie porozmawiać*
natychmiast napisałam *Jasne , przyjdź do mnie jak najszybciej* odłożyłam telefon na stół , poszłam szybko posprzątać pokój i po chwili Caro była u mnie.
- Ola przepraszam Cię , że wczoraj na Ciebie nakrzyczałam , wiem jak bardzo cierpisz z powodu Harrego , ale na pewno wszystko się jeszcze ułoży - mówiła Carolyn a mi spływały pojedyncze łzy po policzkach .
- Ja też przepraszam wczoraj były twoje urodziny a ja zachowałam się jak świnie a nie jak przyjaciółka - powiedziałam przytulając się do niej .
- Nie mów tak - odparła .
Poszłyśmy do kuchni nalałyśmy sobie soku i usiadłyśmy na podłodze i zaczęłyśmy rozmawiać , plotkować i czasami śmiać . Powoli humor mi się poprawiał ale apetytu nadal nie miałam . Usłyszałyśmy dzwonek do drzwi , powoli wstałam z podłogi i zmierzyłam w kierunku drzwi , w duszy modliłam się by to nie był Harry . Uchyliłam drzwi ale nikogo nie było spuściłam wzrok w dół i ujrzałam pudełko z pobliskiej cukierni . Zabrałam podarunek do domu i pokazałam go Carolyn . Bez zastanowienia otworzyłyśmy pudełko a w środku znajdowało się moje ulubione ciasto .
- Jemy ? - Zapytała Carolyn spoglądając na smakowite ciasto.
- Jakoś nie mam ochoty - wydusiłam smutna
- Musisz coś zjeść , wyglądasz marnie proszę zjedz coś - nalegała .
- Dobrze zjem kawałek - odparłam i wzięłyśmy się za jedzenie , jednak błam trochę głodna po 10 minutach całe ciasto zostało zjedzone głównie przez Caro ,a na papierowej tacy na której stało ciasto było napisane " Przepraszam Cię , Harry "
- Jakie to słodkie - powiedziała Caro .
- Ta bardzo - odpowiedziałam i wyrzuciłam papierową tackę do kosza .
- Nie podobało Ci się ? - Zapytała zdziwiona
- Wszystko co jest z nim związane mi się nie podoba , mogłam się domyślić na początku że to jego sprawka .- Powiedziałam gapiąc się w podłogę . Siedziałyśmy jeszcze chwilę w ciszy a następnie skierowałyśmy się do mojego pokoju . Położyłam się na łóżku a Carolyn obok mnie , leżałam i myślałam o życiu co by było gdybym nie była z Harrym ? hmm na pewno bylibyśmy nadal przyjaciółmi . Poczułam jak Carolyn wstaje z łóżka i podchodzi do okna .
- Ola chodź szybko - woła mnie a ja usłyszałam stukanie w szybę mojego okna .
- Już , nie krzycz tak - mówię nie w humorze i podchodzę do okna , w tym samym czasie przyjaciółka otwiera je i do środka wlatuję biały gołąb z przywiązaną kartką. Zdjęłam kartkę z gołębia i przeczytałam " Wybaczysz mi dziś i teraz ? Kocham Cię , Harry." od razu napisałam na tyle kartki dużymi litrami "nie" wygoniłam gołębia z pokoju i wyrzuciłam karteczkę przez okno , która wylądowała na moim podwórku . Wiedziałyśmy z Caro że ktoś czeka na to aby zabrać z tam tond kartkę , więc odeszłyśmy od okna.
- Czy to Louis ? - Pyta Caro wskazując na biegnącego chłopaka .
- Tak mogłam się tego domyśleć - powiedziałam i usiadłam na łóżku .
 -Ale co ?
- Gołąb z czym Ci się kojarzy ? - pytam patrząc na dziewczynę .
- No tak na Louisa , w takim razie to ciasto to był pomysł Nialla - odparła a ja kiwnęłam głową .
- Ciekawe na jaki pomysł wpadli Zayn i Liam ... - powiedziałam .
- Też mnie to ciekawi - powiedziała i podeszła do moich zdjęć wiszących na ścianie . Dochodziła 5 i Carolyn zaczęła się zbierać do domu , bo dziś przyjeżdża do niej rodzina . Postanowiłam się przejść , tak spacer na pewno dobrze mi zrobi . Przebrałam się w krótkie spodenki , białą bokserkę a na to koszulę w kratkę . Zamknęłam drzwi od domu i poszłam przed siebie .
- Ola cześć - usłyszałam głos za mną odwróciłam się i zobaczyłam Zayna .
- Cześć -burknęłam
- Trzymasz się już ? - Zapytał
- A jak widzisz , jakoś daję radę - odpowiedziałam idąc przed siebie .
- Muszę Cię gdzieś zabrać - powiedział i chwycił mnie pod rękę
- Gdzie ? - Zapytałam bez emocji
- Niespodzianka - odparł i zaprowadził mnie do auta , nie miałam ochoty nigdzie jechać ,ale też nie miałam sił aby się wymigiwać . Wiedziałam że w miejsce gdzie chce mnie zabrać Zayn czekać będzie Harry , nie chciałam go widzieć . Na miejsce dojechaliśmy bardzo szybko byliśmy w wesołym miasteczku Zayn zaprowadził mnie do jakiegoś pomieszczeni gdzie było pełno luster , mogłam się domyślić .Stałam na środku otoczona lustrami , usłyszałam kroki i w we wszystkich odbiciach zobaczyłam Hazze trzymającego różę . Na jego widok łzy zaczęły napływać mi do oczu . Bez zastanowienia uciekłam z pomieszczenia i pobiegłam do domu . Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać usłyszałam jak do pokoju wchodzi mama usiadła obok mnie i mocno przytuliła , następnie wyszła i zostawiła mnie samą abym mogła dojść do siebie . Usnęłam .

Obudziły mnie dźwięki gitary i znajomy mi śpiew . Wstałam z łóżka i podeszłam do okna , otworzyłam je i zobaczyłam stojącego pod moim domem Harrego który grał dla mnie na gitarze . To było takie piękne napłynęły mi łzy do oczu , tym razem nie ze smutku ale ze szczęścia . Podeszłam do biurka chwyciłam pierwszą lepszą kartkę i napisałam "To bardzo miłe , ale lepiej żebyś już sobie poszedł Ola" rzuciłam kartkę przez okno , delikatnie się uśmiechnęłam i zamknęłam okno .

_________________________________
Jest kolejny rozdział , nie wiem co mam o nim sądzić , ale chyba nie jest taki zły .
Dziękuję za miłe komentarze i tyle wejść :)
Jesteście wspaniali . Xxxx
Ps. kolejny rozdział pojawi się do 3 dni !:)

niedziela, 12 lutego 2012

Rozdział 18

- Wszystkiego najlepszego - powiedział Harry wręczając prezent przyjaciółce . Podziękowała i wszyscy opuścili dom , zostałam tylko ja i Harry stanął na przeciw mnie a w ręku trzymał moje ulubione czekoladki i czerwoną różę . Na jego widok łzy same zaczęły spływać mi po policzku .
- Skarbie tak bardzo Cię przepraszam - powiedział niewinnie.
- Nie mów na mnie skarbie - odpowiedziałam mu sucho - Skrzywdziłeś mnie ..
- Wiem i bardzo tego żałuję obiecuję że nigdy już tego nie zrobię tylko mi wybacz .. - powiedział smutny.
- A pamiętasz jak na twoich urodzinach obiecałeś mi że będziesz najlepszym chłopakiem jakiego mogłabym sobie wymarzyć ? - Mówiłam przez łzy .
- Pamiętam - powiedział patrząc się w podłogę .
- Wierzyłam Ci aż do dziś  - mówiłam płacząc .
- Ola jestem największym idiotą na świecie , żałuję tego co zrobiłem . Proszę Cię niech będzie tak jak kiedyś . - Mówił z szklanymi oczami.
- Wierzę Ci że tego żałujesz ,wiele facetów mnie zraniło , ale ty najbardziej wiesz dlaczego ? Bo innych nie kochałam tak jak Ciebie . -Powiedziałam i zaczęłam cicho popłakiwać .
- Proszę Ola - mówił - zaufaj mi
- Nie Harry napewno nie teraz może kiedy się to zmieni , ale na pewno nie w tej chwili , a teraz zejdź mi z oczu . - Powiedziałam szeptem on wyszedł a ja zaczęłam płakać . Znalazłam klucze od domu Caro ,zamknęłam  je na dwa spusty i poszłam przy samochodzie stał loczek stałam na tyle blisko że słyszałam co móił .
- Przepraszam Carolyn ale nie będę z wami świętował - powiedział
-Ale jak to - powiedziała smutna Caro .
- Nie dam rady przepraszam - powiedział i odszedł . Podeszłam do samochodu otworzyłam usta ale nie zdążyłam nic powiedzieć bo wyprzedziła mnie Carolyn .
- Co ty też nie masz ochoty na świętowanie mich urodzin ? - Zapytała wkurzona a ja popatrzałam na nią przepraszającym wzrokiem .
- Dobra idź sobie , do dupy takie urodziny  - powiedziała , wyszła z auta i pobiegła do domu . Wiedziałam że ją zawiodłam myślałam że dam radę pojechać do klubu i dobrze się bawić ale w rzeczywistości było inaczej . Odwróciłam się na pięcie i poszłam w stronę swojego domu .
- Co tak szybko ? - Zapytała zdziwiona mama
- Nie pojechałam z nimi - odparłam smutna i zaczęłam cicho płakać
- Córciu powiedz co się stało - nalegała mama . Zgodziłam się taty jeszcze nie było więc poszłam do salonu usiadłam na kanapie i czekałam aż mam przyjdzie i przyniesie mi gorącą czekoladę . Po kilku minutach zjawiła się w salonie podała mi kubek i usiadła obok mnie . Opowiedziałam jej wszystko co się dziś zdarzyło , nic nie powiedziała tylko mocno mnie przytuliła rozkleiłam się znowu . Siedziałam w objęciach mamy i słuchałam jak mi mówiła , że jeszcze nie raz przeżyję taką zdradę aż w końcu znajdę tego jedynego , ale co jeśli  Harry jest tym jedynym ? Nie na pewno nie. Poszłam do swojego pokoju odpaliłam laptopa i weszłam na twittera napisałam : *jeszcze nigdy nie czułam się tak źle , moje serce okropnie boli :(* po chwili zobaczyłam tweeta Harrego *nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham i żałuję , przepraszam :(*
Gdy to zobaczyłam zaczęłam ponownie płakać , kiedy to się skończy ? Jedno jest pewne będę płakała tak przez co najmniej tydzień .

*Harry*
Do domu dotarłem po jakiś 20 minutach , jak zwykle w domu nie było mamy ani ojczyma . Zamknąłem drzwi na klucz i poszedłem do siebie chwilę siedziałem w ciszy myśląc co się dziś stało , gdyby tylko mógł w jakiś sposób cofnąć czas . Włączyłem laptopa i ujrzałem tweeta Oli , musiałem coś zrobić i napisałem *nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham i żałuję , przepraszam :(* Liczyłem że mi odpisze ale nic takiego nie zrobiła . Postanowiłem więc napisać do niej sms .* Kocham Cię jak nikogo dotąd * czekałem na odpowiedź ale bez skutku . Przybity zeszedłem na dół zrobiłem sobie płatki z zimnym mlekiem , kanapkę z serem i szynką , do tego wyjąłem z szafki dwie tabliczki czekolady mlecznej . Zawsze kiedy czegoś żałuję albo jest mi smutno jem jak Niall. Pochłąnołem wszystko co sobie przygotowałem i napiłem się jeszcze soku pomarańczowego .Była godzina 21 usłyszałem pukanie do drzwi , szybko zerwąłem się na równe nogi i powędrowałem do wejścia . Z nadzieją na zobaczenie Oli otworzyłem drzwi i zamurowało mnie przede mną stała mama Oli , wpuściłem ją do środka i zrobiłem herbaty .
- To co panią do mnie sprowadza - próbowałem mówić to z uśmiechem
- Nie udawaj że nie wiesz - powiedziała a ja momentalnie posmutniałem.
- Co kol wiek chce mi pani powiedzieć musi pani zrozumieć że bardzo tego żałuję Ola jest najważniejszą osobą w moim życiu ..
- Ale jednak ją zraniłeś - powiedziała
- Niestety , bardzo ją kocham i nie wiem dlaczego to zrobiłem , naprawdę nie wiem . A czy Ola powiedziała pani co zrobiłem ? -Zapytałem speszony
- Tak , powiedziała mi wszystko - odpowiedziała
- Co mam zrobić żeby mi wybaczyła ? -Zapytałem
- Harry ja właśnie w tej sprawie . Widzę w jakim stanie jest Ola i kiedy ona cierpi ja też cierpię . - mówiła - Ona bardzo Cię kocha , naprawdę.
- Ja ją również , ale ona nawet nie chce ze mną porozmawiać - powiedziałem załamany .
- To walcz o nią walcz - powiedziała , podziękowała za herbatę i wyszła .
Udałem się na górę , wziąłem zimny prysznic i położyłem się do łóżka . Przed snem obmyślałem plan przeprosin Oli i po chwili zasnąłem .


___________________________________
Przepraszam wszystkich , ale ten rozdział jest do dupy i krótki -,-
Nie wyszedł tak jak chciałam , ale czekam na wasze komentarze .
Buziaki Xxx 

wtorek, 7 lutego 2012

Rozdział 17

- Jeszcze raz dziękuję za ten wyjazd chłopcy - pożegnałam się z każdym i udałam się w stronę domu.
- Jeeestem - krzyknęłam na cały dom kładąc walizkę na podłodze , z kuchni przybiegli rodzice i zaczęli mnie ściskać.
- Jak było córciu ? - zapytała mama prowadząc mnie do salonu.Usiadłam na kanapie i zaczęłam wszystko opowiadać w szczegółach , dobra może pominęłam kilka ale na pewno rodzice woleli o tym nie wiedzieć .Zmęczona skierowałam się do pokoju , położyłam się na miękkim łóżku i odpłynęłam do krainy snów .

                                                    ***
- Carolyn - krzyknęłam do telefonu .
- Co ? HALO? - powiedziała mało przytomna .
- Wszystkiego najlepszego - ponownie krzyknęłam
- To ja mam dziś urodziny ? - powiedziała zdziwiona
- Emm jest 20 czerwiec - powiedziałam
- Dzisiaj jest 20 ? -odpowiedziała zaszokowana - i do tego czerwiec
Odłożyłam telefon od ucha walnęłam się ręką w czoło i ponownie przyłożyłam telefon do ucha .
- Carolyn ? Czy podasz mi namiary na swojego dilera ? -zapytałam z sarkazmem .
- Przepraszam trochę nie ogarniam - powiedziała śmiejąc się
- Słychać - powiedziałam z uśmieszkiem
- Ej dobra mam dziś urodziny to co robimy , z imprezy nici więc co proponujesz ?
- hmm może wypad do Milk Shake City ? - zaproponowałam
- Zgoda - powiedziała po czym się rozłączyła
Tak moja najukochańsza przyjaciółka zapomniała ,że dziś obchodzi swoje 18 urodziny i do tego nie spędzi go w towarzystwie swojego chłopaka , który jest z resztą zespołu w trasie , ale na szczęście kończą ją za kilka dni , więc całe wakacje chłopcy będą tylko dla nas i dla swoich rodzin , ewentualnie też chwilowo dla napotkanych fanek . Zjadłam tosty z dżemem truskawkowym i poszłam się przebrać w coś w czym mogłabym pokazać się na mieście . Założyłam krótkie jeansowe spodenki , luźną bluzkę w paski z rękawem 3/4 i do tego tradycyjnie białe conversy . Przed wyjściem po Caro zrobiłam poranną a raczej popołudniową toaletę . Wyciągnęłam z lodówki tort chwyciłam za małe pudełko leżące na stoliku obok drzwi i wyszłam . Do domu przyjaciółki dotarłam po 15 minutach nacisnęłam delikatnie dzwonek do drzwi i czekałam aż przyjaciółka otworzy . Po chwili drzwi się otworzyły i moim oczom ukazał się Zayn .
- Zayn - krzyknęłam i przytuliłam chłopaka
-Cześć długo włosa - powiedział i uśmiechnął się
- Co tutaj robisz ? -Zapytałam
- Przyjechaliśmy wcześniej - powiedział i obok zjawiła się Caro
-Wszystkiego najlepszego - powiedziałam i wręczyłam prezenty przyjaciółce
- Nie musiałaś - powiedziała i pocałowała mnie w policzek .
- Czyli Harry jest w domu ? -powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy
- No tak - odpowiedział Zayn - a nie wejdziesz ?
- Nie zostawię was samych a wieczorem się spotkamy - powiedziałam i zaczęłam zmierzać w stronę ukochanego . Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Horana
- Halo ? - usłyszałam
- Głodomorze czemu nie zadzwoniłeś do przyjaciółki i nie powiedziałeś , że przyjeżdżacie wcześniej ?
- Wybacz , zapomniałem - powiedział i usłyszałam jak coś przeżuwa
- A ty co jesz ?
- Naleśniki - odpowiedział z pełną buzią
- Smacznego , dobra ja lecę do Harrego i spotkamy się później - powiedziałam i rozłączyłam się .
Byłam już pod domem Stylesa podeszłąm do drzwi i zapukałam , czekałam i nikt nie otwierał , może nie słyszy pewnie jest na górze . Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi i usłyszałam jak ktoś zbiega po schodach . Otworzyły się drzwi a w nich ukazał się pół nagi Harry zapinający sobie spodnie .Był bardzo spięty
- Cześć - powiedziałam i pocałowałam go w usta a on nawet nie odwzajemnił
- Cześć
- Nie wpuścisz mnie ? -Zapytałam
- To raczej nie jest dob... - odpowiadał ale przerwał mu głos dobiegający zza niego .
- Harry kotku kto to ? -Zapytała ciemna blondynka stojąca za nim ubrana jak mnie mam tylko w jego koszulę .To była Caroline Flack ,nie wiedziałam co powiedzieć nie mogłam wydusić żadnego słowa ale w końcu odpowiedziałam pierwsze co mi przyszło na myśl .
- Eeee chciałam się spytać czy zapytasz się Louisa czy pójdzie ze mną do kina - powiedział ze szklanymi oczami
- To czemu do niego nie zadzwonisz ? -powiedziała patrząc sie na mnie Caroline Flack .
- Emm bo ja ..bo ja przez przypadek usunęłam jego numer - odwróciłam głowę i przetarłam pojedyńczą łzę spływającą po moim policzku .
- Harry podaj jej ten numer i wróćmy do tego co robiliśmy przed chwilą .
- Jasne - wyszeptał chłopak . Odwrócił się i poszedł w głąb domu , a ja  stałam przed jego domem i byłam mierzona wzrokiem Caroline . Chciało mi się strasznie płakać ,ale musiałam wytrzymać musiałam .Po chwili zjawił się Harry podał mi kartkę z numerem a Carolyn zatrzasnęła przede mną drzwi . Dla czego nie wygarnęłam mu wszystkiego ? Nie mam pojęcia strasznie tego żałowałam , ale coś w sercu mówiło mi żebym tego nie robiła .Odwróciłam się i zaczełam jak najszybciej biec do domu miedzy czasie spadały mi niekontrolowane krople łez . Poczułam wibracje w kieszeni spodni wyciągnęłam telefon spojrzałam na wyświetlacz ale wszystko było rozmazane odebrałam więc i przyłożyłam telefon do ucha  .
- Ola o której z Harrym idziecie do Carolyn ? -  rozpoznałam głos Nailla , na słowo Harry zaczęłam płakać
- Ola co się stało ?
- ___________ - nic nie odpowiedziałam
- Czekaj , gdzie kol wiek jesteś idź do domu a ja zaraz tam będę - powiedział i się rozłączył .
Trzasnęłam drzwiami od domu i pobiegłam po schodach do mojego pokoju  usłyszałam tylko jak mama zawołała " Ola wszystko okey" .Położyłam się na łóżku i zaczęłam głośno szlochać usłyszałam jak otwierają się drzwi i ktoś siada obok mnie na łóżku . Była to mama .
- Skarbie co się stało ? - zapytała a ja nic nie odpowiedziałam
- Powiesz mi o co chodzi ? - ponownie podjęła próbę a ja pokręciłam głową na znak przeczący .
- W porządku , ale pamiętaj mi możesz wszystko powiedzieć - po tych słowach skierowała się do wyjścia zamknęła za sobą drzwi i usłyszałam jak powiedziała " O Naill dobrze że jesteś może ty wyciągniesz od niej co się stało" . Blondasek zapukał do pokoju i powoli wszedł do środka usiadł za mną i dotknął mnie swoją ręką za ramię . Odwróciłam się i przytuliłam się do niego nadal płacząc .
-Co się stało ? -Zapytał z troską
- Pieprzona miłość - wydusiłam przez płacz ,a on mnie mocno przytulił .Usłyszeliśmy pukanie do drzwi , w progu pojawił się Louis . Usiadł obok nas na łóżku . Trochę się uspokoiłam .
- Mała powiesz w końcu o co chodzi ? -Zapytał Naill . Opowiedziałam im całą historię i znowu zaczęłam płakać , wtuliłam się w blondaska i płakałam do jego ramienia.
- Przepraszam muszę to odebrać -powiedział Naill
- Jasne - odparłam a on wstał i odebrał obok mnie usiadł Louis i tak samo jak Naill mocno przytulił .
- Ej mama dzwoniła i muszę iść do domu przyjechała rodzina , ale wieczorem pójdę do Carolyn - odparł i skierował się do wyjścia .
-Po co przyszedłeś ? -Zapytałam Louisa
- Zadzwonił od mnie telefon spojrzałem na wyświetlacz i był to Harry odebrałem ale rozmawiała ze mną jakaś kobieta , słuchałem co mówiła i potem zorientowałem się , że coś jest nie tak i przyszedłem do Ciebie.
- To była Caroline Flack - powiedziałam smutna
- Co ? to znowu się dzieje . -powiedział zmartwiony Lou
-Ale co się znowu dzieje ?
- On już się z nią kiedyś spotykał . - odparł
- Kiedy ? - zapytałam
- Przed twoim związaniem się z Hazzą - powiedział patrząc się na mnie . Siedzieliśmy kilka minut w ciszy .
- Nie musimy iść do tego kina - Powiedziałam
- Nie czemu , możemy się kiedyś przejść - odpowiedział z lekkim uśmiechem
 -Ale masz dziewczynę , powiedziałam to bo to pierwsze co mi przyszło na myśl .
- No w sumie to nie mam dziewczyny - powiedział załamany
- Co jak to ? -Zapytałam
- Jakieś dwa tygodnie temu rozstałem się z Eleanor .
- Dlaczego ? Co się stało ? - Dopytywałam
- Uznała , że nie może być z kimś kto ciągle podróżuje , ale powiedziała że mnie kocha . - powiedział i po jedyńcze łzy zaczęły spływać mu po policzku .
 - Och Louis - powiedziałam i go przytuliłam .

                                                        ***
Pod dom Carolyn podjechaliśmy o 19 . Zapukaliśmy i solenizantka przywitała każdego po kolei . W środku byli już Liam , Zayn , Danielle i o dziwo zobaczyłam Eleanor .
- A gdzie Harry ? - Zapytała a mi zaczęły napływać łzy do oczy . Zostawiłam wszystkich i pobiegłam do łazienki . Siedziałam tam około 10 minut , gdy już doprowadziłam się do porządku wróciłam do reszty .
- Skarbie już wiem co się stało - Powiedziała Carolyn i mnie przytuliłam po chwili zrobiły to Danielle i Eleanor oraz chłopcy . Uspokoiłam się a Carolyn poszła do kuchni i po chwili przyszła z tortem ode mnie był to zwykły prostokątny duży tort ze zdjęciem całej naszej z grai jeszcze z wyjazdu w góry i nad jezioro . Każdy zjadł po kawałku tortu a potem wypiliśmy za zdrowie solenizantki .
- To co idziemy ? - Zapytał Liam
- Jasne - powiedzieliśmy chórem . Mieliśmy zamiar pojechać do jakiegoś klubu i tam świętować urodziny mojej najlepszej przyjaciółki . Wszyscy mieli już wychodzić , gdy w drzwiach zobaczyliśmy Harrego .

_________________________________________
Witam wszystkich . Chcę was bardzo ale to bardzo przeprosić , że nie dodałam rozdziału wczoraj tak jak napisałam wcześniej . Jak się wam podoba ten rozdział ?  Czekam na komentarze . Macie już płytę "Up All Night" ja już od niedzieli i cały czas jej słucham . Pozdrawiam ! :)
Ps. Przepraszam za wszelkie błędy .